czwartek, 18 marca 2010

Ukrywanie błędów medycznych

W kodeksie etyki lekarskiej nie istnieje takie słowo jak „błąd”. Środowisko medyczne jest specyficzne. Składa się ono ze zwykłych ludzi. Niemniej owe środowisko posiada zamknięty krąg. Każdy kto znajduje sie wewnątrz jest cząstką pewnej machiny, która jest niezwykle hermetyczna.

Każdy kto wykonuje jakikolwiek zawód wie, że w jego pracy może dojść do błędu w wyniku zaniedbania, rażącego niedbalstwa czy po prostu ze zwykłej nieostrożności. Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę. Nieliczni potrafią się do tego przyznać. Co innego lekarz lub placówka zdrowotna. Tutaj konsekwencje błędu mogą być bardzo dotkliwe. Dotyczą przecież najcenniejszego dobra, jakie posiada każdy z nas - zdrowia. Ten czynnik w połączeniu z hermetyzacją środowiska oraz średniowiecznymi przepisami prawnymi (w tym tzw. kodeksem etyki) jest powodem, dla którego tak ciężko jest uzyskać odszkodowanie za błędy w sztuce medycznej.

Wystarczyłoby gdyby każdy lekarz, który miał nieszczęście być autorem błędu medycznego postarał się w pierwszej kolejności być po prostu człowiekiem. Jemu również może przydarzyć się "błąd w fachu". Odwaga cywilna powinna być na pierwszym miejscu. Tym bardziej, że większość błędów medycznych rodzi jedynie odpowiedzialność odszkodowawczą a nie karną. Obowiązkowe ubezpieczenia OC są właśnie po to, aby zabezpieczyć roszczenia majątkowe osób poszkodowanych.

Każdemu poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie. Są to jednak najcięższe sprawy, jakie możemy sobie wyobrazić. Aby otrzymać odszkodowanie w następstwie błędu medycznego musimy przejść przez "piekło". Chory pacjent nie jest w stanie sobie z tym poradzić.

Jest jednak iskierka nadziei. Od jakiegoś czasu świadomość prawna naszego społeczeństwa rośnie. Coraz więcej osób próbuje walczyć z machiną służby zdrowia. Gdyby jeszcze samo środowisko medyczne poczuwało się do odpowiedzialności, nie karnej - tylko zwykłej, ludzkiej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz